Ziele angielskie - zdecydowanie niedoceniana przyprawa w polskiej kuchni. Zazwyczaj dodawane do zup, u mnie dodaje smaku także mięsu. Używam całych ziaren, które rozgniatam w moździerzu, ale można wykorzystać mielone.
Jeśli lubicie mięsa na słodko na pewno Wam przypadnie do gustu. Jeśli nie...po prostu spróbujcie, bo warto rozszerzyć sobie horyzonty kulinarne ;)
Co będzie potrzebne:
- polędwiczka wieprzowa (ok 200 g/os)
- ziele angielskie
- sól, pieprz
- 1/2 szklanki wody
- 1/2 szklanki rodzynek
- 1/2 szklanki rumu
- 1/2 szklanki gęstej śmietany
- masło klarowane lub oliwa do smażenia
Polędwiczkę pokroić na porcje - około 10 cm kawałki. Natrzeć solą, pieprzem i pokruszonym lub mielonym zielem angielskim. Obsmażyć krótko na maśle lub oliwie na patelni. Przełożyć do piekarnika nagrzanego do 130oC i przykryć folią aluminiową.
Na patelnię po smażeniu wrzucić skrawki pozostałe z oczyszczania polędwiczek. Podsmażyć a następnie wlać wodę. Gotować na małym ogniu, aż odparuje i powstanie gęsty, aromatyczny wywar. Usunąć większe kawałki mięsa. Dorzucić rodzynki, rum i śmietankę, gotować na wolnym ogniu aż sos zgęstnieje.
Wyjąć polędwiczki z piekarnika, naciąć wzdłuż, uważając aby nie przeciąć mięsa do samego końca. W powstałe zagłębienie nałożyć hojnie sos malaga, polać też mięso z wierzchu.
Propozycja podania:
Bardzo fajnie pasuje do tego dania puree ziemniaczane. Ziemniaki pokrojone w małe kawałki (szybciej się ugotują) ugotować do miękkości z dwoma obranymi ząbkami czosnku. Odcedzić, dodać łyżkę masła, łyżkę śmietany lub mleka i utłuc na gładką masę.