Czy Wam też, oprócz deszczu i spadających kolorowych liści, jesień kojarzy się z dyniami? I nie chodzi mi tu o amerykańskie święto halloween, ale o widok różnokolorowych dyń na każdym straganie czy stoisku w sklepie. Przyjmują fantastyczne kształty i aż żal niektórych by było zjadać :) Moja zupa dyniowa ma azjatycką nutę, bo używam do niej pasty curry i mleczka kokosowego. Jest gęsta i aromatyczna, idealna na rozgrzanie po jesiennym spacerze w lesie czy parku.
Co będzie potrzebne:
- dynia o wadze ok 1,5 kg
- 1/2 puszki mleczka kokosowego (200 ml)
- 2 łyżki pasty curry
- mała cebula czerwona
- 1 l wywaru warzywnego lub mięsnego
- przyprawy: sól, pieprz cayenne, cynamon
W garnku z grubym dnem na łyżce oliwy zeszklić posiekaną drobno cebulę. Dodać pastę curry i chwilę smażyć aby uwolnić aromat. Wrzucić dynię pokrojoną w niedużą kostkę, podsmażyć. Wlać mleko kokosowe, wymieszać. Zdjąć z ognia, zmiksować na gładką masę. Postawić z powrotem na kuchence, dolać bulion. Gotować na małym ogniu przez kilka minut. Doprawić do smaku solą, pieprzem i cynamonem